Hotel Grand przy ul. Piotrkowskiej nawiązuje do łódzkich tradycji filmowych. Luksusowe secesyjne apartamenty przybrały nazwiska gwiazd, które w nich przebywały. Swoje apartamenty mają Artur Rubinstein (z zabytkowym fortepianem artysty), Jan Machulski, Krystyna Janda, Janusz Gajos, Beata Tyszkiewicz, Marek Kondrat, Daniel Olbrychski i Jerzy Stuhr. Najnowszy, oddany do użytku w grudniu, należy do Małgorzaty Potockiej, aktorki, obecnie dyrektor ośrodka TVP w Łodzi. Dziesiąty miał mieć Leon Niemczyk, niestety hotel nie zdążył uhonorować aktora swoim imiennym apartamentem. Zmarł on bowiem pod koniec listopada ubiegłego roku.
- Są to artyści związani z Łodzią i łódzkim Grandem, którzy tutaj przebywali lub kręcili filmy. W hotelowych wnętrzach powstawały sceny do "Vabanku" w reżyserii Juliusza Machulskiego czy "Ucieczki z kina wolność" z Januszem Gajosem w roli głównej. Beata Tyszkiewicz zawsze podkreśla, że uwielbia nasze bułeczki maślane i wraca do Grand Hotelu, aby ich skosztować - opowiada Katarzyna Graczyk-Zając.
Tymczasem Beata Tyszkiewicz żali się jednak, że z apartamentu może korzystać tylko raz w roku. - Chciałam zatrzymać się tam, promując moją książkę. Dyrektor zwrócił uwagę, że wobec tego będę miała wyczerpany limit do końca roku. Chyba zrezygnuję z tego pokoju. Niech go sobie sprzedają. Albo hotel się nazywa Grand i to obliguje, albo jest po prostu hotelem. Aktorka twierdzi, że nigdy nie nadużywała gościnności hotelu i wspominanie o limitowaniu pobytu jest po prostu nieeleganckie.
W apartamentach imiennych oprócz tabliczki z nazwiskiem gwiazdy na drzwiach i krótkiej noty biograficzno-informacyjnej, znajduje się duże zdjęcie artysty z dedykacją. W przyszłości wśród eksponatów znajdowałyby się także pamiątkowe przedmioty darowane przez gwiazdę.
Źródło: Głos Łódzki – 13.02.2007 r. |