Strona główna » Aktualności hotelarskie z kraju » Ból głowy od nadmiaru czterogwiazdkowych hoteli w... | Aktualności hotelarskie z kraju
Ból głowy od nadmiaru czterogwiazdkowych hoteli w Gdańsku?
|
Hotel Farenheit w Gdańsku (fot. gazeta.pl)
|
W najbliższej przyszłości w niewielkiej odległości od siebie uruchomione zostaną w Gdańsku trzy czterogwiazdkowe hotele, a dodając do tego funkcjonujący tam już od jakiegoś czasu hotel sieci Hilton, stworzy to być może zbytnie ich zagęszczenie mogące spowodować konkurencyjną walkę o klienta – czytamy w Gazecie Wyborczej
Trzy nowe hotele w tej okolicy to: - GrandCru, przy ulicy Rycerskiej, z 50 pokojami, ośrodkiem fitness i salą konferencyjną i stylową winiarnią – należący do sieci Dobry Hotel - Admirał, przy ulicy Tobiasza, obiekt Żeglugi Gdańskiej i jej właściciela Jerzego Latały, z 44 pokojami - Fahrenheit, przy ulicy Grodzkiej, z 23 pokojami, którego inwestorem jest firma spoza branży – Elegant-Export-Import z Gdańska.
Wszystkie hotele mają być uruchomione jeszcze przed rozpoczęciem piłkarskiego turnieju Euro 2012. Sytuację komplikuje także fakt, że w promieniu kilometra, czy dwóch można znaleźć kolejne czterogwiazdkowce, w tym należące do silnych międzynarodowych sieci. Ponieważ ceny za pokoje, hotelowe udogodnienia i usługi są podobne można domniemywać, że aby zdobyć klienta trzeba będzie podejmować różnego rodzaju działania nie wykluczając ostrej walki konkurencyjnej.
- Mamy w Gdańsku dość czterogwiazdkowych hoteli. Wielu inwestorów budowało je z myślą o Euro, ale co potem? Jest kryzys, więc teraz firmy, które są głównymi klientami takich obiektów, oszczędzają na takich wydatkach jak szkolenia, konferencje, których uczestnicy potrzebują noclegu – mówi Jan Wójcikiewicz, właściciel pięciogwiazdkowego hotelu Hilton w Gdańsku.
Innego zdania jest Jerzy Latała, właściciel Admirała - Zbudowałem dobry serwis, ładny hotel, ale też niezbyt duży. Nie sadzę, by Trójmiasto było zapchane takimi hotelami. Może po Euro będzie trudniej o klienta, ale jednak Gdańsk dzięki rozwijającemu się lotnisku może liczyć również na dość zamożnego klienta. Osobiście nie liczę na Euro 2012, ale na to wszystko, co się w związku z tym w Gdańsku dzieje, zapewnia jego rozwój. I to daje powody do optymizmu.
Inwestorów wspiera też Anna Górska, prezes Gdańsk Convention Burreau, która uważa, że miasto w dalszym ciągu potrzebuje hoteli czterogwiazdkowych i egzemplifikuje to zupełnie niedawną sytuacją, kiedy to organizatorzy dużej konferencji biznesowej na 1200 osób wymagali hoteli o minimum czterogwiazdkowym standardzie i mieli z tym problemy.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 24.04.2012
| | | |
|
Komentarze: |
|
|
|
|
|
| | |